Pomyślałem sobie, że pewnie się zastanawiacie,
co rodowity Krakus robił w Warszawie i to na rowerze. Odpowiedź jest prosta. Tata jechał w interesach do
Warszawy więc postanowiłem się zabrać. Wcześniej umówiłem się z Seco, że zorganizuje sobie dzień wolny
i zabierze mnie na krótką wycieczkę po okolicach Stolicy. Zaproponowałem zatem zamek w Czersku.
Z Krakowa wyjechaliśmy ok. godz. 6:50 tak, że o 11:30 byliśmy w
Warszawie na ul. Puławskiego na stacji BP. Seco zabrał mnie na chwilę do domu a o 12 stawiliśmy się
pod Malborkiem. Tam czekali na nas Waldek "Kefir", N.D. i Pitt. Poczekaliśmy 5 min, nikt więcej nie przyjechał,
więc Seco wziął ster/kierownicę w swoje ręce i poprowadził nas w kierunku Czerska. Jako, że śniegu w lesie było sporo i ścieżki były nieprzejezdne zdecydowaliśmy się jechać cały czas asfaltem.
Na początku jechaliśmy ścieżką na KENie, a potem patrzyłem już tylko
na boki i podziwiałem ten płaski jak stół krajobraz ;-) No dobra, był jeden zjazd i podjazd ale
bardzo skromne. Co do marszruty to zerknijcie na mapkę.
Koledzy byli tak mili, że popilnowali mi roweru, kiedy ja zwiedzałem
zamek w Czersku. Bardzo ładne ruiny, polecam każdemu kto lubi zwiedzać zamki. Dużą frajdę daje
wyjście na wieżę i podziwianie widoków, a tu turysta ma do dyspozycji aż dwie! Jedna co prawda jest
wydrążona ale za to klatkę schodową ma w murze.
Na szczęście nie wracaliśmy tą samą drogą, choć
przed Piasecznem był odcinek bardzo ruchliwej i nieprzyjemnej drogi, pozbawionej pobocza. Na skrzyżowaniu
ul. Puławskiej i Pileckiego, obok wiaduktu pożegnaliśmy się. Pojechaliśmy do Seco, gdzie jego mama uraczyła nas pysznym obiadem, którego opisać się nie da ;-) Po obiedzie, Seco pokazał mi sklep rowerowy "Plus",
a następnie przywiódł pod blok AlkaLoco. U Olka wypiliśmy po browarku, poplotkowaliśmy i koło godz. 20 pojechaliśmy z Olkiem w pobliże Pałacu Kultury, gdzie umówiłem się z tatą. Z Warszawy wyjechaliśmy ok. godz. 21 i po 4 h jazdy przyjechaliśmy do Krakowa. A skąd tytuł galerii? Na pierwszym drogowskazie za Krakowem było tak napisane "Warszawa 285" ;-)
|